Zatrzymany podejrzany o gwałt i rozbój
Płoccy policjanci zatrzymali mężczyznę, którego podejrzewają o gwałt i rozbój. Z policyjnych ustaleń wynika, że sprawca zastraszał swoją ofiarę atrapą broni i okaleczył nożem.
Cała historia zaczęła się od ogłoszenia prasowego. Pewna obywatelka Ukrainy poszukiwała pracy na terenie Polski. Kobieta dała ogłoszenie w prasie, chcąc opiekować się osobami starszymi lub chorymi. Na anons odpowiedział 50-letni mieszkaniec Płocka, telefonicznie zaproponował kobiecie pracę i zaprosił do swojego mieszkania na osiedlu Podolszyce. Kobieta w Płocku zjawiła się 1 sierpnia, a "pracodawca" mówił, że ma zająć się jego chorą żoną.
Dramat rozegrał się w mieszkaniu mężczyzny. Jak ustalili policjanci, oprawca najpierw zmuszał kobietę do picia alkoholu. Potem nożem i atrapą pistoletu doprowadził ją do odbycia stosunku płciowego. Na koniec płocczanin ukradł ofierze biżuterię i telefon komórkowy. Po kilku godzinach sprawca wypuścił z mieszkania kobietę i groził jej pozbawieniem życia w przypadku poinformowania policji.
Już na ulicy obywatelka Ukrainy zatrzymała przypadkowy pojazd, a jego kierowca wezwał policję. We wskazanym mieszkaniu pojawili się policjanci mundurowi i kryminalni. W trakcie przeszukania zabezpieczyli opisaną przez kobietę atrapę pistoletu i nóż.
50-latek trafił najpierw do policyjnego aresztu, a po kilku godzinach do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty rozboju z niebezpiecznym przedmiotem i gwałtu. Obecnie podejrzany oczekuje na posiedzenie sądu, który zadecyduje o dalszym losie mężczyzny.
Za rozbój z niebezpiecznym przedmiotem i gwałt kodeks karny przewiduje od 3 lat pozbawienia wolności.
(KWP w Radomiu / mg)