Podpalali, a później gasili
W ciągu ostatnich dwóch dni policjanci z Radzynia Podlaskiego zatrzymali 6 mężczyzn, którzy podejrzewani są o dokonanie szeregu podpaleń. Straty powstałe w wyniku pożarów oszacowano na około 90 tys. złotych. Trzech z zatrzymanych to strażacy z ochotniczej Straży Pożarnej, którzy po dokonaniu podpaleń brali udział w akcjach gaśniczych. Obecnie policjanci ustalają pozostałe osoby, które mają związek z podpaleniami.
Podpalacze wzniecali pożary od wiosny br. Podkładali ogień pod sterty i bele słomy, a także stodoły. W wyniku pożaru jednej z nich, w miejscowości Wola Chomejowa, spaleniu uległ także sprzęt rolniczy.
Sprawą zajęli się radzyńscy policjanci. Kryminalni ujawnili, że w serię podpaleń zamieszani są mieszkańcy gminy Borki. Funkcjonariusze zatrzymali sześciu mężczyzn w wieku od 17 - 21 lat. Wśród zatrzymanych znajdują się także trzej strażacy z ochotniczej Straży Pożarnej. Po dokonaniu podpaleń młodzi ludzie brali udział w akcjach gaśniczych. Dodatkowo jeden z nich odpowie za wywołanie niepotrzebnego alarmu o pożarze, do którego rzekomo miało dojść w miejscowości Olszewnica w październiku br., wówczas mężczyzna również brał udział w wyjeździe załogi wozu strażackiego.
Straty powstałe w wyniku pożarów oszacowano na blisko 90 tysięcy złotych.
Mężczyźni przyznali się do zarzucanych im czynów. Dzisiaj o ich dalszym losie zdecyduje prokurator. Policjanci ustalają czy są to jedyne czyny, które mają na koncie zatrzymani.
Obecnie trwają czynności zmierzające do ustalenia i zatrzymania pozostałych osób, które mają związek z podpaleniami, jak również ustalenie czy są to jedyne czyny na koncie zatrzymanych.
(KWP w Lublinie/js)