Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Szkolenie policji wodnej / foto

Data publikacji 23.06.2007

Po Jeziorze Rajgrodzkim pędzi łódź kłusownika. Ścigają ją cztery policyjne harpuny. Wyją silniki. Prędkość dochodzi do 70 km/h. Gdy kłusownik robi zwrot przez burtę śruby wyrzucają w powietrze strugi wody. W końcu policjanci osaczają uciekiniera. Ten poddaje się. To tylko jedno z ćwiczeń, które pomiędzy 18 - 21 czerwca przeszli policjanci z Podlasia.

Policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku zorganizowali szkolenie z zakresu ratownictwa wodnego. Odbyło się ono na Jeziorze Rajgrodzkim, którego linia brzegowa liczy 56 kilometrów, a głębokość dochodzi do 52 metrów. Wzięło w nim udział 22 policjantów z całego województwa i sześć łodzi – pięć policyjnych i jedna należąca do WOPR.

W województwie Podlaskim jest nieco ponad 260 jezior. Dlatego w szkoleniu poza policjantami służb wodnych wzięli udział również policjanci, którzy na co dzień służą w jednostkach lądowych. Na Podlasiu każdy radiowóz, który jeździ w okolicy jezior jest wyposażony w bojkę ratunkową. Dlatego policjanci muszą umieć się nią posługiwać, gdy będą musieli szybko ruszyć z pomocą osobie tonącej.

Szkolenie na taką skalę zorganizowane przez KWP to piąte takie szkolenie z rzędu. I od czasu pierwszego spada liczba utonięć. Wprawdzie jest to rocznie o kilka przypadków mniej, ale każde życie ludzkie jest bezcenne. Sukcesywanie wzrasta liczba uratowanych.;

***

Przy pięknej pogodzie najrzadziej dochodzi do tragedii. Większość dramatów rozgrywa się podczas burzy i ulewnych deszczów. To właśnie wtedy najczęściej wywracają się żaglówki, toną łodzie nierozważnych turystów. Dlatego policjanci ćwiczą nie tylko, gdy świeci słońce, ale też w strugach ulewnego deszczu. Na zdjęciach u góry patrol po Jeziorze Rajgrodzkim.

Z piękna okolicznych jezior korzystają nie tylko turyści. To również obszar działania kłusowników. Policjanci podczas patroli zwracają szczególną uwagę na gęsto porośniętą linię brzegową. To tu można spotkać zarzucone haczyki i nielegalne sieci. Czasem kłusownicy wypływają na otwarte wody. Wtedy jedynym sposobem by ich złapać jest pościg. Mało kto jest w stanie uciec przed policyjnymi harpunami. Ich silniki mają 115 KM mocy i płyną ponad 70 km/h. Na zdjęciach łodzie policyjne osaczają łódź kłusownika, którym na potrzeby ćwiczeń został podkom. Jacek Depczyński.

Resuscytacja krążeniowo-oddechowa, czyli przywracanie czynności życiowych. Wiele osób wyłowionych z wody jest w stanie podtopienia – nie oddychają, a ich serca nie biją. Wtedy jedynym ratunkiem jest przywrócenie czynności życiowych. Policjanci szkolą się w masażu serca i sztucznym oddychaniu. Czynności te muszą wykonywać bezbłędnie w pojedynkę i w parach. Na łodziach i na molo.

W czasie akcji ratunkowej rzut kołem ratunkowym na dużą odległość może zdecydować o czyimś życiu lub śmierci. Dlatego policjanci poświęcają wiele godzin na doskonaleniu techniki rzutu. Za każdym kołem ciągnie się linka ratunkowa, przy pomocy której policjanci wyciągają je z wody.

Podlascy policjanci mają na wyposażeniu specjalne bojki ratunkowe. Mają je przy sobie nie tylko na łodziach, ale też w radiowozach. – Nigdy nie wiadomo kiedy trzeba będzie wskoczyć do wody, by kogoś z niej wyciągnąć – mówi podkom. Jacek Depczyński, specjalista wydziału prewencji podlaskiej komendy wojewódzkiej, odpowiedzialny za utrzymanie porządku i bezpieczeństwa na wodach Podlasia i organizator tego szkolenia. –Dlatego poza posługiwaniem się bojkami uczymy naszych policjantów jak ratować tonących będąc w mundurze – dodaje.

Synchronizacja akcji kilku motorówek. Scenariusz zakłada, że dwóch nietrzeźwych mężczyzn wypływa łódką na jezioro. W pewnym momencie wpadają do wody, łódź kilem do góry dryfuje na powierzchni. Jeden z mężczyzn wpływa pod łódź, drugi kurczowo jej się trzyma. Policjanci ruszają na ratunek i po chwili obaj "tonący" lądują na pokładzie.

Nocny patrol i pływanie na orientację. Najbardziej widowiskowa część ćwiczeń. I niebezpieczna. W mroku ledwo – jeśli w ogóle - widać wystające z jeziora gałęzie i sieci rybackie. Dlatego każda motorówka jest wyposażona w oświetlenie i tzw. szperacz, którego światło można skierować w dowolnym kierunku. Szperacz przydaje się szczególnie przy przeszukiwaniu trzcin i brzegu, gdzie mogą przebywać osoby spożywające alkohol.

Ćwiczenia dobiegły końca. Policjanci są zmęczeni, ale i zadowoleni. Podczas szkolenia poznają swoje zachowania i zachowania swoich partnerów. To gwarancja ich bezpieczeństwa i sprawnie przeprowadzonych akcji ratunkowych. Jeszcze tylko suszenie mokrych ubrań, kilka godzin snu i powrót  do jednostek.

W szkoleniu wzięli udział policjanci z Białegostoku, Łomży, Suwałk, Augustowa, Grajewa, Sejn i Sokółki.

Marek Krupa, Michał Płowecki

Powrót na górę strony