Podpalacz w rękach Policji
Już następnego dnia po zdarzeniu północno-prascy kryminalni zatrzymali podpalacza. 18-latek podpalił w wielopiętrowej kamienicy niezamieszkane mieszkanie. Prokurator postawił Piotrowi T. zarzut sprowadzania bezpośredniego niebezpieczeństwa, które zagrażało życiu lub zdrowiu wielu osób. Mężczyzna przyznał się do wszystkiego. Nie potrafił powiedzieć, dlaczego to zrobił. Poddał się dobrowolnie karze.
14 grudnia w jednej z wielopiętrowych kamienic przy ulicy Marcinkowskiego wybuchł pożar. Płonęło niezamieszkane mieszkanie. W wyniku akcji strażacy ewakuowali siedem osób – z powodu dużego zadymienia.
Jako pierwsi na miejscu zdarzenia pojawili się północnoprascy wywiadowcy. Ich szybkie działanie oraz informacje, które uzyskali, pozwoliły kryminalnym trafnie wytypować podpalacza. Okazał się nim 18-letni Piotr T. Do tej pory nie był karany. Prokurator postawił mu zarzut sprowadzania bezpośredniego niebezpieczeństwa, które zagrażało życiu lub zdrowiu wielu osób. 18-latek przyznał się do podpalenia pustostanu - zapalniczką podpalił rzeczy, które leżały na łóżku. Poddał się dobrowolnie karze dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć. Nie potrafił powiedzieć dlaczego to zrobił.
Zebrany materiał dowodowy wskazuje, że zatrzymany mężczyzna nie miał związku z wcześniejszymi podpaleniami na Pradze Północ.
(KSP / mg)