Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Rodzeństwo poszukiwane ENA wpadło w Polsce

Data publikacji 20.12.2011

Magdalena i Grzegorz R. byli poszukiwani Europejskim Nakazem Aresztowania wystawionym przez sąd w Wielkiej Brytanii. Rodzeństwo ukrywało się w Polsce – zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy z KGP i komendy wojewódzkiej z Lublina. Teraz czeka ich ekstradycja na wyspy i sprawa przed Sądem Koronnym.

Wszystko zaczęło się jeszcze w listopadzie 2008 roku. Dwójka rodzeństwa dopuściła się czynu chuligańskiego w Manchesterze. W trakcie zatrzymania Magdaleny i Grzegorza R. doszło do szarpaniny i do czynnej napaści na funkcjonariusza. Kobieta użyła miotacza gazu i jeden z policjantów trafił do szpitala. Sprawa rodzeństwa trafiła do Sądu Koronnego. Oskarżeni odpowiadali z wolnej stopy, więc nie przebywali w areszcie. W obawie przed wysokim wyrokiem uciekli z wyspy i wtedy ślad po nich zaginął.

Poszukiwania Magdaleny i Grzegorza R. nie przyniosły rezultatu – istniało duże prawdopodobieństwo, że rodzeństwo uciekło do Polski i tam się ukryło. Brytyjski sąd wydał za nimi Europejski Nakaz Aresztowania, a funkcjonariusze z wysp zwrócili się o pomoc do policjantów z Komendy Głównej Policji. Sprawą zajęli się policjanci z Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób BK KGP. Poszukiwania nie należały do najłatwiejszych – Magdalena i Grzegorz R. zerwali kontakty z rodziną, nie posiadali stałego miejsca zamieszkania i często zmieniali kryjówki. Praca operacyjna doprowadziła funkcjonariuszy do Lublina – z ich informacji wynikało, że to właśnie tutaj znajduje się rodzeństwo i, że to właśnie w Lublinie wynajmują dom, w którym się ukrywają. Policjanci z KGP poprosili o pomoc kolegów z komendy wojewódzkiej i wspólnie przygotowali zasadzkę.

Kiedy funkcjonariusze mieli już stuprocentową pewność, że Magdalena R. i jej brat znajdują się w budynku przystąpili do zatrzymania. Rodzeństwo było kompletne zaskoczone widokiem policjantów i nie stawiali oporów w trakcie zatrzymania. Brat i siostra od razu zostali przewiezieni do policyjnego aresztu. Teraz czekają na ekstradycje do Wielkiej Brytanii. Za swoje czyny będą odpowiadać przed Sądem Koronnym.

kj

Powrót na górę strony