Napadli w biały dzień - kilkadziesiąt minut później byli już w rękach policji
Legionowscy policjanci zatrzymali 4 osoby podejrzewane o brutalne pobicie 61-letniego mężczyzny. Do zdarzenia doszło rano na ulicy Jagiellońskiej. W obronie mężczyzny stanęli jego syn i zięć. Oni również zostali pobici. Dzięki natychmiastowej działaniom policjantów napastnicy są już „pod kluczem”. Grozi im do 3 lat pozbawienia wolności.
61-letni mężczyzna ze swoją rodziną szykował się w minioną niedzielę do wyjazdu. Kiedy wraz z synem wychodził rano z bloku na parking, w klatce schodowej natkną się na trzech pijanych mężczyzn. Syn poszedł po samochód, a 61-latek czekał na niego przed blokiem. Wtedy podeszło do niego kilku młodych mężczyzn, którzy bez powodu obrzucili go wyzwiskami, szukając najwyraźniej zaczepki. Kiedy mężczyzna powiedział, żeby dali mu spokój, ci rzucili się na niego, przewrócili na ziemię i zaczęli bić swoją ofiarę pięściami po twarzy.
Chwilę później do napastników dołączyli pijani mężczyźni, którzy wcześniej stali w klatce bloku. Osaczony 61-latek, widząc, co się dzieje, zaczął wzywać pomocy. Na ratunek przybiegli syn i zięć mężczyzny, a po kilku minutach żona z córką i koleżanką. Kobiety zaczęły uspokajać napastników.
To jednak wystarczyło tylko na chwilę. Mężczyźni odeszli, po czym wrócili i wszystko zaczęło się od nowa. Uciekli dopiero wtedy, kiedy zorientowali się, że syn 61-latka dzwoni na policję. Policjanci natychmiast przyjechali pod wskazany adres. Pokrzywdzeni dokładnie opisali wygląd napastników i wskazali funkcjonariuszom kierunek ich ucieczki. To wystarczyło, żeby już kilkadziesiąt minut po tym, co się stało, policjanci zatrzymali 4 z najprawdopodobniej 6 poszukiwanych mężczyzn.
Wszyscy są mieszkańcami Legionowa, mają od 24 do 29 lat. Badanie alkomatem wykazało u nich od półtora do prawie 3 promili alkoholu we krwi. Daniel W., Marcin R., Łukasz Cz. I Maciej W. usłyszeli zarzut pobicia. Za to przestępstwo wszyscy za kratkami mogą teraz spędzić nawet 3 lata. Policjanci prowadzący tę sprawę będą ustalać, kto jeszcze brał udział w tym zdarzeniu. Ich zatrzymanie jest kwestią czasu.
(KSP / mg)