Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Z miłości do medycyny do... policyjnego aresztu

Data publikacji 06.07.2007

Policjanci z komisariatu w Ozorkowie zatrzymali 25-letniego mężczyznę podejrzanego o fałszowanie dokumentów i pieczęci medycznych. Jak się okazało, 25-latek na podstawie podrobionych dokumentów zatrudnił się jako sanitariusz w pogotowiu ratunkowym, a z oddziału, w którym odbywał praktyki studenckie ukradł narzędzia chirurgiczne. Swoje działania tłumaczył miłością do medycyny.

Kilka dni temu policjanci uzyskali informację, że mieszkaniec Ozorkowa posługuje się podrobioną legitymacją studencką jednej z łódzkich szkół wyższych – przestawia się jako słuchacz tej uczelni i korzysta z przysługujących młodzieży akademickiej ulg komunikacyjnych. Policjanci zatrzymali fałszywego żaka. W jego mieszkaniu, funkcjonariusze zabezpieczyli metalową kasetkę z narzędziami lekarskimi, a wśród nich nożyczki chirurgiczne, wenflony, stetoskop, szczypce i ampułki z lekarstwami oraz podrobione pieczęcie uczelni medycznych i lekarza medycyny.

Ponadto śledczy ustalili, że 25-latek w przeszłości studiował w Akademii Medycznej w Poznaniu i na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi. Edukację zakończył po drugim roku – został wydalony z obu uczelni ponieważ podrabiał wpisy w indeksie. Ponadto w ubiegłym posługując się spreparowanym przez siebie świadectwem ukończenia Wydziału Ratownictwa Medycznego poznańskiej Akademii Medycznej, zatrudnił się jako sanitariusz w Pogotowiu Ratunkowym w Ozorkowie. Pracował zaledwie kilka dni, bowiem już na pierwszym dyżurze przyłapano go na kradzieży środków odurzających z magazynu placówki. 

Mieszkaniec Ozorkowa przyznał się do podrobienia legitymacji, wyjaśnił także, że znaleziony u niego sprzęt medyczny i ampułki z lekami skradł ze szpitala w Zgierzu, gdzie w 2004 roku odbywał praktykę studencką. Swoją przestępczą działalność młodzieniec tłumaczył miłością do medycyny. 

Mężczyźnie przedstawiono zarzut kradzieży i podrabiania dokumentów – czyny te są zagrożone karą pozbawienia wolności nawet do 5 lat. 

               

                

Powrót na górę strony