Gimnazjalistka wymyśliła porwanie
Policjanci wyjaśnili sprawę rzekomego porwania gimnazjalistki. Jak ustalono, 14-latka, jadąc do szkoły, zaspała i przejechała przystanek, na którym miała wysiąść. Ponieważ nie poszła na lekcje, postanowiła oszukać rodziców, mówiąc im, że została porwana przez dwóch mężczyzn - nie zdawała sobie sprawy, że rodzice powiadomią policję, a cała historia wyjdzie na jaw.
Wczoraj (16.04) około godz. 14.00 do dyżurnego krakowskiej policji zadzwoniła zdenerwowana kobieta, która zgłosiła porwanie swojej 14-letniej córki. Według relacji kobiety, córka wyszła rano z domu z zamiarem udania się do szkoły (jest uczennicą I klasy gimnazjum) . Około godz. 9.00 dziewczynkę na ul. Akacjowej miało napaść dwóch mężczyzn, obezwładnić i wrzucić do bagażnika samochodu, a następnie wozić po całym mieście. Porwanej udało się - wynikało z relacji - uciec w okolicy ul. płk. Dąbka, gdy po zatrzymaniu samochodu sprawcy chcieli ją wyciągnąć z bagażnika. Dziewczynka miała wyrwać się porywaczom, a następnie wrócić do domu i opowiedzieć całą historię rodzicom.
Sprawa wyglądała bardzo poważnie – policjanci natychmiast rozpoczęli szeroko zakrojone działania operacyjne, jednocześnie prosząc, aby rodzice z dziewczynką przyjechali do jednostki policji. Tutaj okazało się jednak, że dziewczyna wymyśliła całą historię za strachu przed rodzicami. Gimnazjalistka przyznała się, że tego dnia, jadąc do szkoły autobusem, zaspała i przejechała przystanek, na którym miała wysiąść . Całe przedpołudnie jeździła autobusami i tramwajami po mieście, zastanawiając się, co powie w domu – i wymyśliła swoje porwanie. Absolutnie nie zdawała sobie sprawy, że rodzice powiadomią policję, a cała historia wyjdzie na jaw.
(KWP w Krakowie / mg)