Udała atak epilepsji, by ukraść telefon
Policjanci z VIII komisariatu w Lublinie zatrzymali nastolatkę, która podczas podróży z koleżankami miejskim autobusem udała atak epilepsji. Wzbudzając tym zainteresowanie pasażerów, jej współtowarzyszki poprosiły jedną z pasażerek o pożyczenie komórki w celu zawiadomienia pogotowia, po czym uciekły z łupem w ręku. Telefon został już odzyskany. Teraz o losie 16-latki zadecyduje sąd rodzinny i nieletnich.
Zgłoszenie o kradzieży telefonu policjanci z VIII komisariatu otrzymali w nocy z soboty na niedzielę. Z relacji poszkodowanej młodej kobiety wynikało, że po godz. 1.00 jechała autobusem nocnym. Tym samym pojazdem podróżowały też trzy nastolatki. W pewnym momencie jedna z nich zaczęła się dziwnie zachowywać, tak jakby dostała ataku padaczki. Jej koleżanki wszczęły alarm. Poprosiły ją o pożyczenie na chwilę telefonu, by móc z niego zawiadomić pogotowie. Kiedy aparat znalazł się w ich rękach, „epileptyczka” nagle poczuła się lepiej. Dziewczyna oznajmiła, że musi skorzystać z tego telefonu i do kogoś zadzwonić. Kiedy autobus zatrzymał się na kolejnym przystanku w okolicach ul. I Maja wszystkie trzy wybiegły z łupem w ręku. Właścicielka podążyła za złodziejkami. Na jednej z ulic doszło między nimi do szarpaniny, jednak sprawczynie kradzieży zdołały uciec.
Poszkodowana kobieta o zdarzeniu powiadomiła Policję. Chwilę później na miejsce przyjechali mundurowi, którzy zabrali zgłaszającą do radiowozu i ruszyli na poszukiwanie młodych kobiet. Kilka ulic dalej kobieta wypatrzyła nastolatkę, która zabrała jej telefon. Dziewczyna została zatrzymana. Okazała się nią 16-letnia mieszkanka miasta. Nieletnia oddała skradziony kobiecie telefon. Jak się okazało, był już pozbawiony karty pamięci, którą wyrzuciła.
16-latka trafiła na VIII komisariat. Teraz za swój wybryk o jej losie zadecyduje sąd rodzinny i nieletnich.
(KWP w Lublinie / mw)