Policjanci uratowali dwóch desperatów
Policjanci zapobiegli dwóm próbom samobójczym. W Grajewie zrozpaczony mężczyzna zadzwonił do dyżurnego Policji, informując, że chce skończyć ze swoim życiem. Funkcjonariusz szybko uspokoił 40-latka i ustalił, gdzie mieszka. Po kilku minutach byli już u niego mundurowi i pogotowie. Natomiast policjanci z komendy miejskiej w Bydgoszczy, z pomocą kolegów z Golubia-Dobrzynia, uratowali mężczyznę, który w sms-ach poinformował, że zamierza popełnić samobójstwo. Na szczęście w porę został odnaleziony przez funkcjonariuszy. Obaj mężczyźni znaleźli się pod opieką lekarzy.
Wczoraj, tuż przed godziną 21.00, dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Grajewie odebrał telefon od zrozpaczonego mężczyzny, który oświadczył, że ma problemy rodzinne i chce skończyć ze swoim życiem. Dyżurny spokojnym tonem jak najszybciej starał się uspokoić mężczyznę i ustalić, gdzie mieszka. Już dwie minuty później wysłał patrole znajdujące się najbliżej tego miejsca oraz pogotowie ratunkowe. Funkcjonariusze natychmiast ruszyli pod wskazany adres i po niespełna pięciu minutach od telefonu desperata byli u niego. 40-latek twierdził, że połknął dużą ilość tabletek przeciwpadaczkowych i pił także alkohol. Chwilę później trafił do szpitala. Na szczęście, dzięki szybkiej i zdecydowanej reakcji dyżurnego z Komendy Powiatowej Policji w Grajewie, nie doszło do tragedii.
(KWP w Białymstoku / łb)
***
Wczoraj na telefon alarmowy do dyżurnego komendy miejskiej w Bydgoszczy zadzwoniła kobieta i poinformowała, że w ciągu kwadransa otrzymała 3 sms-y o niepokojącej treści. Z wiadomości wynikało, że ich autor zamierza zażyć tabletki, ponieważ chce popełnić samobójstwo. Kobieta zasugerowała, kto mógł wysłać te sms-y. W tym momencie nie było czasu do stracenia, liczyła się każda sekunda. Zgłoszenie natychmiast zostało przekazane policjantom, którzy ustalili adres wskazanego mężczyzny. Funkcjonariusze pojechali tam, ale okazało się, że to nie ten trop. W międzyczasie inni mundurowi ustalali właściciela telefonu, z którego wysłano wiadomości. Gdy okazało się, że mieszka on na terenie powiatu golubsko-dobrzyńskiego, informacja ta błyskawicznie trafiła do tamtejszych funkcjonariuszy. Ci pojechali do jednej z miejscowości gminy Radomin, gdzie w domu zastali 30-latka. Mężczyzna był wyraźnie osłabiony. Funkcjonariusze nie mogli się z nim porozumieć. Przybyły na miejsce lekarz zadecydował o przewiezieniu go do szpitala.
(KWP w Bydgoszczy / łb)