Ukrywał się w Polsce – został zatrzymany przez policjantów z KGP
Przez jego niedopatrzenia w jednej z białoruskich fabryk doszło do tragicznego wypadku, w którym zginęło 14 osób. Aby uniknąć kary uciekł z kraju i ukrył się na terenie Polski. Dzięki współpracy i wymianie informacji pomiędzy białoruskim Interpolem a Komendą Główną Policji, Loran A. został zatrzymany przez poszukiwaczy z Biura Kryminalnego KGP. Teraz o jego dalszym losie zdecyduje sąd.
Cała historia miała swój początek, kiedy funkcjonariusze białoruskiego Interpolu skontaktowali się z policjantami Biura Międzynarodowej Współpracy Policji KGP przekazując dane dotyczące poszukiwanego Lorana A. Z materiałów sprawy wynikało, że mężczyzna ukrywał się przed organami ścigania, bowiem był odpowiedzialny za spowodowanie poważnego wypadku w jednym z zakładów na terenie Białorusi. Mężczyzna był dyrektorem zakładu, w którym produkowano biomasy. Przez zaniedbania jakich się dopuścił w październiku 2010 roku doszło do eksplozji, w której zginęło 14 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Loran A. aby uniknąć odpowiedzialności uciekł z kraju i ukrył się za granicą. Dane przekazane przez białoruski Interpol wskazywały, że mężczyzna prawdopodobnie ukrywa się gdzieś na terenie Polski.
Kolejnym etapem prowadzonego już w Polsce śledztwa było przekazanie wszystkich materiałów do Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób BK KGP. Poszukiwacze zaczęli sprawdzać każdy trop, który mógł doprowadzić do zatrzymania Lorana A. W końcu, praca operacyjna policjantów przyniosła efekty – wszystko wskazywało na to, że mężczyzna ukrywa się pod Radomiem w wynajmowanym domu. Funkcjonariusze pojechali na miejsce. Obserwowali okolicę oraz dom, w którym miał przebywać Loran A. Kiedy mieli już pewność, że mężczyzna jest na miejscu przystąpili do zatrzymania. Loran A. był kompletnie zaskoczony widokiem policjantów, nie stawiał oporu w chwili zatrzymania.
Mężczyzna został natychmiast przewieziony do policyjnego aresztu. Teraz sąd zdecyduje o jego dalszym losie i ekstradycji do Białorusi.
kj