Dyżurny uratował dziecko przez telefon
W spokojny i opanowany sposób zastępca dyżurnego lubińskiej komendy telefonicznie poinstruował kobietę, w jaki sposób ma przeprowadzić resuscytację jej dziecka, które przestało oddychać.
W nocy z 1 na 2 września 2012 roku do dyżurnego lubińskiej komendy zadzwoniła zapłakana, zdenerwowana kobieta, która krzycząc powiadomiła policjanta, że jej dziecko jest nieprzytomne. Dwuletni chłopczyk w stanie wysokiej gorączki przestał oddychać i był już cały siny. Funkcjonariusz pełniący obowiązki zastępcy dyżurnego natychmiast zaczął instruować kobietę, w jaki sposób ma przeprowadzić resuscytację. Policjant w spokojny i opanowany sposób, po kolei przekazywał jakie czynności matka powinna wykonać, aby dziecko odzyskało przytomność. W tym czasie zostało powiadomione pogotowie ratunkowe.
Po paru minutach rozmowy i wykonywania resuscytacji według instrukcji policjanta, dziecko zaczęło oddychać. Przybyło również na miejsce pogotowie, które udzieliło dalszej pomocy medycznej.
Zastępca dyżurnego, który prowadził rozmowę z matką dziecka, to 31-letni policjant z blisko 7-letnim stażem pracy.
(KWP we Wrocławiu / mj)