Napad, którego nie było
5 lat więzienia grozi zatrzymanej kobiecie, która próbowała oszukać swojego pracodawcę i policjantów. Pracownica salonu gier będąc w tarapatach finansowych zgłosiła fikcyjny napad. Funkcjonariusze szybko ustalili faktyczny przebieg zdarzenia.
Wczoraj około godziny 5. rano dyżurny sosnowieckiej „jedynki” otrzymał informację, że w salonie gier przy ul. Mościckiego w Sosnowcu doszło do napadu. Kiedy na miejsce przybyli śledczy zgłaszająca przestępstwo kobieta poinformowała, że została sterroryzowana przez dwóch mężczyzn, którzy grożąc jej nożem skradli z kasy pieniądze. Rozpoczęła się policyjna obława za przestępcami. Przedstawione jednak przez kobietę „fakty” wzbudziły u policjantów pewne wątpliwości. Okazało się dodatkowo, że zgłaszająca jest pijana. Badanie na alkomacie wskazało 1,7 promila w organizmie. Śledczy dokładnie sprawdzili nie tylko wersję podawaną przez poszkodowaną, ale również swoje przypuszczenia. Kiedy zebrano w całość wszystkie uzyskane informacje, udowodniono, że wykluczają one wersję podawaną przez „ofiarę rozboju”. 41-letnia sosnowiczanka przyznała się, że opisany przez nią napad został wymyślony. Nie wiedziała jak wytłumaczyć pracodawcy brak pieniędzy, których potrzebowała na spłaty długów, więc postanowiła wymyślić scenariusz napadu.
Odzyskane przez policjantów skradzione pieniądze przekazano właścicielowi salonu. Teraz kobieta odpowie za kradzież oraz powiadomienie policji o niepopełnionym przestępstwie. Może jej grozić kara 5 lat więzienia.
(KWP w Katowicach / mw)