Krzysztof R. zatrzymany w Belgii
Na 37-letnim Krzysztofie R. ciążyły dwa Europejskie Nakazy Aresztowania za wymuszenia rozbójnicze oraz za czynną napaść na funkcjonariuszy Policji. Aby uniknąć zatrzymania uciekł z kraju i zaczął się ukrywać. Dzięki współpracy funkcjonariuszy z Białegostoku, KGP oraz Belgii mężczyzna został zatrzymany i teraz czeka na ekstradycję do Polski.
Początki przestępczej „kariery” 37-letniego Krzysztofa R. miały miejsce jeszcze w 2001 roku. To właśnie wtedy mężczyzna dopuścił się czynnej napaści na funkcjonariuszy Policji. Wiedząc, że policjanci depczą mu po piętach, zaczął się ukrywać. W związku z tym, że Krzysztof R. mógł opuścić kraj wystawiono za nim Europejski Nakaz Aresztowania, a prowadzący poszukiwania przez cały czas sprawdzali każdy trop w jego sprawie. W 2010 roku na koncie mężczyzny pojawiło się jeszcze kolejne ENA w związku z wymuszeniami rozbójniczymi, których się dopuścił. Sprawę odnalezienia Krzysztofa R. prowadzili policjanci z Zespołu Poszukiwań Celowych KWP w Białymstoku i wszystkie tropy prowadziły ich do Belgii. To tam miał znaleźć sobie bezpieczne schronienie, ale nie zdawał sobie sprawy z tego, że jego dni w ukryciu są już policzone. Oprócz tego, funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna posługuje się fałszywymi dokumentami, na które wyrobił sobie prawo jazdy.
W sprawę włączyli się także funkcjonariusze z Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób BK KGP, którzy w ramach Europejskiej Sieci Poszukiwań Celowych nawiązali współpracę z kolegami z Belgii. Ci otrzymali wszystkie dane dotyczące 37-letniego Krzysztofa R. i przygotowali się do akcji.
Jak wynika z relacji belgijskich policjantów z Fugitive & Asset Search Team, objęli oni dyskretną obserwacją posesję, na której przebywał poszukiwany. W sumie trzy zespoły funkcjonariuszy otoczyły budynek szczelnym kordonem, tak że nie było możliwości ucieczki. Kiedy Krzysztof R. wychodził z domu i wsiadał do swojego samochodu padła komenda do rozpoczęcia akcji. Mężczyzna próbował jeszcze uciekać, ale jego plan miał zerowe szanse na powodzenie i kilka sekund później leżał już na ziemi z rękoma skutymi w kajdankach. Jednak 37-latek próbował jeszcze przekonać policjantów, że zaszła pomyłka, legitymował się fałszywymi dokumentami. Lecz po sprawdzeniu jego odcisków palców w bazie danych, już o żadnej pomyłce nie mogło być mowy.
Krzysztof R. trafił do policyjnego aresztu i teraz czeka na ekstradycję do ojczyzny. Tutaj stanie przed sadem i odpowie za to, co zrobił.
kj