Ratowali ofiary podpalacza
Dzisiaj sąd zadecyduje o dalszym losie 44-latka, który we wtorek wtargnął do jednego z mieszkań, oblał przebywające w nim osoby substancją łatwopalną i podpalił lokal. Gdy policjanci jednego z interweniujących patroli ratowali osoby z płonącego mieszkania, inni mundurowi błyskawicznie zatrzymali bezwzględnego podpalacza.
Do zdarzenia doszło we wtorek. W godzinach popołudniowych do mieszkania, w którym przebywało kilka osób, w tym trzyletnie dziecko, wtargnął rozjuszony 44-latek. Mężczyzna oblał dwie osoby substancją łatwopalną i rozlewając jej resztę w pozostałych pomieszczeniach podłożył ogień. Przebywający w płonącym mieszkaniu próbowali wydostać się z niego przez balkon.
Pokrzywdzonym z pomocą ruszyli interweniujący policjanci. Mundurowi mimo dużego zadymienia, ryzykując własnym zdrowiem, a nawet życiem, przedostali się do środka, gdzie próbowali ugasić pożar. Jeden z policjantów zdołał wyprowadzić z niego poparzonego 35-latka, którego natychmiast przekazał pod opiekę zespołu ratownictwa medycznego.
Gdy w mieszkaniu trwała akcja ratunkowa, inny patrol rozpoczął pościg za sprawcą. Kilkaset metrów od miejsca zdarzenia mężczyzna został zatrzymany.
W wyniku podpalenia do szpitala, w ciężkim stanie, trafił poparzony 35-latek. Wczoraj 44-letni mieszkaniec Żor usłyszał prokuratorskie zarzuty spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, sprowadzenia niebezpieczeństwa powszechnego, narażenia na niebezpieczeństwo, zniszczenia mienia oraz gróźb karalnych. Dzisiaj mężczyzna stanie przed sądem, grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
(KWP w Katowicach / mg)