Miał 10 fałszywych tożsamości i 6 ENA
Poszukiwacze z Komendy Głównej Policji zatrzymali w Warszawie 44-letniego Roberta G., który był poszukiwany 6 Europejskimi Nakazami Aresztowania. Mężczyzna był szefem grupy „wnuczków”, która działała na terenie Niemiec. Teraz sąd zadecyduje o jego dalszym losie.
Od początku roku policjanci z Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób prowadzili sprawę 44-letniego Roberta G., po tym jak otrzymali materiały sprawy od kolegów z Niemiec. Na mężczyźnie ciążyło 6 Europejskich Nakazów Aresztowania. 44-latek był szefem grupy oszustów działających metodą „na wnuczka”, która dokonała szeregu przestępstw na terenie Niemiec. Jako że Robert G. chciał za wszelką cenę uniknąć zatrzymania, zaczął się ukrywać. Jak ustalili niemieccy policjanci, wszystkie tropy prowadziły właśnie do naszego kraju. Wtedy właśnie sprawą zajęli się poszukiwacze z komendy głównej.
Sprawa od początku nie była łatwa, bowiem Robert G. często zmieniał miejsca pobytu. Jak ustalili poszukiwacze z KGP, mężczyzna miał wynajętych kilka apartamentów w Poznaniu i Warszawie, w których przebywał tylko po kilka dni. Istniało także prawdopodobieństwo, że 44-latek kursuje pomiędzy Polską a Niemcami, dlatego bardzo ważna okazała się współpraca z niemieckim oficerem łącznikowym oraz Biurem Współpracy Międzynarodowej Policji KGP. Policjanci wiedzieli także, że Robert G. używa fałszywych dokumentów na różne nazwiska – w sumie, jak ustalili, miał aż 10 fałszywych tożsamości.
W końcu funkcjonariusze ustalili, że 44-latek przebywa w jednym ze swoich mieszkań na warszawskiej Woli. Wtedy przystąpili do akcji. O wsparcie poprosili kolegów z wolskiej komendy, którzy obstawili teren, uniemożliwiając Robertowi G. ewentualną ucieczkę oknami i dachami budynków. Policjanci zastali w mieszkaniu poszukiwanego mężczyznę, który jeszcze próbował przekonać ich, że nie jest poszukiwaną przez nich osobą. Nie zdawał sobie sprawy, że funkcjonariusze mają go bardzo dobrze rozpracowanego i doskonale wiedzą o jego fałszywych dokumentach. Na komendzie dzięki badaniom daktyloskopijnym potwierdzili jego tożsamość. Mężczyzna został natychmiast osadzony w policyjnym areszcie. Teraz czeka na decyzję sądu o jego dalszym losie.
kj