Kolejny raz odnaleźli bezdomnego i zapobiegli tragedii
Policjanci z Rewiru Dzielnicowych w Biskupcu zimą odwiedzają osoby samotne i bezdomne, narażone na wychłodzenie i potrzebujące pomocy. Jedną z takich wizyt funkcjonariusze złożyli bezdomnemu, który schronił się w nieczynnym budynku dworca PKP. W zniszczonych pożarem pomieszczeniach panował przeraźliwy chłód. Jednak mieszkający w takich warunkach mężczyzna nie chciał pomocy. Mimo to policjanci zaangażowali pracowników opieki społecznej, ratowników medycznych i spowodowali, że samotny i bezdomny 31-latek trafił do szpitala.
Funkcjonariusze w ramach programu „Zima” systematycznie odwiedzają osoby mieszkające samotnie bądź bezdomne, by sprawdzać czy nie są one narażone na niebezpieczeństwa związane z niskimi temperaturami. Wczoraj dzielnicowi z Biskupca kolejny raz odwiedzili mężczyznę mieszkającego w starym nieczynnym budynku dworca PKP w Lipinkach. Do środka policjanci musieli wejść przez właz piwniczny służący do zsypu węgla, bowiem nieczynny dworzec został zabezpieczony kłódką przez zarządcę po pożarze, który miał tam miejsce w grudniu ubiegłego roku. Po wejściu do budynku funkcjonariusze stwierdzili, że w pomieszczeniu panuje ujemna temperatura. Z rozmowy z leżącym w fotelu mężczyzną wynikało, że czuł się źle, nie miał żadnych pieniędzy, jedzenia oraz opału, a nawet pieca, w którym można by napalić. Mężczyzna oświadczył jednak, że stanowczo odmawia udzielenia mu pomocy. Nie chciał też pojechać do noclegowni, z której zresztą na własne żądanie niedawno wrócił.
Policjanci o całej sytuacji powiadomili pracowników miejscowego Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, z którymi jeszcze raz wspólnie pojechali do spalonego budynku PKP. Na miejsce wezwano również ratowników medycznych, by udzielili pomocy potrzebującemu i strażaków, by usunęli zabezpieczenia drzwi umożliwiając tym samym udzielenie tej pomocy. Ratownicy medyczni po wcześniejszym zbadaniu silnie wyczerpanego mężczyzny wynieśli go z budynku na krześle. 31-latek trafił do szpitala z podejrzeniami odmrożenia nogi.
Nie był to pierwszy taki przypadek, gdy policjanci uratowali temu bezdomnemu życie. Pod koniec grudnia ubiegłego roku funkcjonariusze narażając swe własne życie ugasili pożar i wynieśli z zadymionego pomieszczenia 31-latka oraz jego kolegę. Mężczyźni dogrzewając się rozpalili wówczas ognisko na drewnianej podłodze budynku.
(KWP w Olsztynie / mj)