Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Plan oszustwa jak scenariusz filmu akcji – jego „reżyser” zatrzymany na terenie Kanady

Data publikacji 20.03.2013

Bruksela, Monaco, luksusowe samochody, ekskluzywne hotele, wystawne kolacje i olbrzymie pieniądze - to elementy, które mogłyby zapowiadać trzymający w napięciu film akcji. Jednak to nie scenariusz filmu, tylko doskonale opracowany plan oszustwa, którego ofiarą padł przedsiębiorca z Warmii i Mazur. Za namową adwokata zgłosił się do policjantów z Olsztyna i opowiedział niewiarygodną historię. Policjanci wspólnie z prokuratorami doprowadzili do zatrzymania na terenie Kanady głównego organizatora przestępczego procederu, poszukiwanego 2 europejskimi nakazami aresztowania i 4 listami gończymi.

W połowie września 2010 roku przedsiębiorca z Olsztyna od swojego kolegi, w rozmowie telefonicznej, otrzymał propozycję zainwestowania pieniędzy w fundusze inwestycyjne. Atrakcyjność inwestycji wynikać miała z tego, że były to fundusze zagraniczne. W związku z możliwością szybkiego zarobienia pieniędzy nasz przedsiębiorca zainteresował się przedstawioną mu przez Marka G. propozycją. Na zaproszenie mężczyzny poleciał on do Brukseli na spotkanie biznesowe. Na tamtejszym lotnisku czekał na niego w luksusowym samochodzie Marek G. Zawiózł on przedsiębiorcę z Polski do jednego z najlepszych hoteli w stolicy Belgii.

W trakcie rozmów biznesowych przeplatanych przeróżnymi rozrywkami uzyskał on informacje dotyczące przedsięwzięcia. Interes poległ na zainwestowaniu 10 mln euro w jeden z największych funduszy inwestycyjnych we Francji. Zainwestowana gotówka miała przynosić miesięcznie 10% zysku, który miał być dzielony pomiędzy trzech inwestorów (Marka G., Rosjanina o imieniu Igor oraz naszego przedsiębiorcę). Tak dobre warunki funduszu miały gwarantować znajomości Marka G. z europosłem, który był w dobrych relacjach z dyrektorem wspomnianego funduszu inwestycyjnego. Po powrocie do Polski i zebraniu 600 tys. złotych nasz przedsiębiorca zdecydował się zainwestować taką kwotę w przedsięwzięcie finansowe. Po raz kolejny poleciał on do Brukseli, gdzie podpisał umowę z toruńską firmą, przez którą miały przepływać inwestowane pieniądze i wracać dywidendy od zysku.

Z uwagi na to, że biznesmen otrzymał cztery przelewy pieniężne, jako dywidendy od transakcji, przystał na kolejną propozycję przedstawioną mu przez Marka G. Tym razem chodziło o zainwestowanie pieniędzy w rynek nieruchomości w Irlandii. Wraz z kolegami zdecydował się zainwestować w to przedsięwzięcie około 800 tys. złotych. Na zaproszenie Marka G. nasz biznesmen poleciał tym razem do Monaco. Scenariusz był bardzo podobny. Na mężczyznę na lotnisku czekał luksusowy samochód, zakwaterowany został w ekskluzywnym hotelu, uczestniczył w wystawnej kolacji w gronie biznesmenów. Tam zdecydował się na podpisanie kolejnej umowy, tym razem na inwestowanie w irlandzki rynek nieruchomości.  Po przelaniu pieniędzy na wskazane konta bankowe (innej toruńskiej spółki) kontakt z mężczyzną podającego się za Marka G. nagle się urwał.

Po kilku dniach nasz przedsiębiorca zdał sobie sprawę, że naiwnie padł ofiarą oszustwa. Poszkodowany na własną rękę próbował ustalić sprawców tego oszustwa, ale bezskutecznie. Dopiero pod koniec sierpnia 2011 roku za namową swojego adwokata zgłosił się on do policjantów z Wydziału dw. z Przestępczością Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie i opowiedział swoją „historię”.

Policjanci po zapoznaniu się ze sprawą, pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, rozpoczęli działania, aby ustalić sprawców przestępstwa. Jak się okazało, Marek G. nie istnieje. Funkcjonariusze, przeszukując policyjne bazy oraz strony internetowe, skojarzyli kilka faktów i wytypowali podejrzanego. Pokrzywdzony rozpoznał go jako Marka G. - głównego organizatora przestępczego procederu. Podczas sprawdzania Adama W. okazało się, że Komenda Stołeczna Policji również prowadziła śledztwo w sprawie oszustwa na kilka milionów euro. Podejrzany miał handlować z innymi mężczyznami dwutlenkiem węgla.  

W sumie za podejrzanym wydano dwa europejskie nakazy aresztowania i cztery listy gończe. Z ustaleń policjantów wynikało, że mężczyzna ukrywał się poza Europą. Dysponując dużymi pieniędzmi i międzynarodowymi kontaktami przestępczymi, mógł mieć kilka tożsamości i na podstawie fałszywych dokumentów poruszać się po świecie.

Intensywna współpraca policjantów z prokuraturą zaowocowała zatrzymaniem kilka dni temu na terenie Kanady Adama W. Obecnie trwają formalności ekstradycyjne.

Prowadzone śledztwo w tej sprawie pozwoliło także na wytypowanie pozostałych członków grupy przestępczej, która doprowadziła przedsiębiorcę do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Pokrzywdzony rozpoznał ich na okazanych mu tablicach poglądowych.

W sumie został on oszukany (po odliczeniu dywidend) na kwotę 1 280 000 złotych.

Z zebranych materiałów wynika, że pokrzywdzonych osób mogło być więcej, ale nie zgłosiły się one na Policję.

Niech ta wręcz niewiarygodna historia przedsiębiorcy z Warmii i Mazur będzie przestrogą dla innych. Jak mówi mł. insp. Piotr Zabuski, Naczelnik Wydziału dw. z Przestępczością Gospodarczą KWP w Olsztynie: „Należy pamiętać, że oszuści, aby uwiarygodnić możliwość zarobienia olbrzymich pieniędzy i zdobyć zaufanie przyszłej ofiary posługują się dopracowanym w najdrobniejszym szczególe scenariuszem. W plan oszustwa, tak jak w tej sytuacji, przestępcy inwestują nawet własne pieniądze. Stolice państw europejskich, luksusowe samochody, ekskluzywne hotele i wystawne kolacje nie powinny uśpić naszej czujności. W biznesie, tak jak i w życiu należy kierować się zasadą ograniczonego zaufania i ostrożniej dobierać partnerów biznesowych”.

(KWP w Olsztynie / mg)

Powrót na górę strony