Łódzcy policjanci odnaleźli zaginioną 14-latkę z Dłutowa
Trwające przez kilka godzin poszukiwania 14-letniej autystycznej dziewczynki, w które oprócz funkcjonariuszy z Pabianic zaangażowane były również i inne służby, jednostki ościenne, oraz policyjny śmigłowiec, zakończyły się szczęśliwym powrotem nastolatki do domu. Policjanci odnaleźli ją siedzącą w krzakach przy dworcu kolejowym w Pabianicach.
14 maja 2013 roku policjanci patrolując teren Dłutowa zostali w pewnej chwili zatrzymani przez roztrzęsioną kobietę, która poinformowała ich o zaginięciu swojej 14-letniej autystycznej córki. Dziewczynka jak co dzień w godzinach rannych miała być odwieziona przez matkę do pabianickiej szkoły. Niespodziewanie tuż przed odjazdem zniknęła. Początkowo matka na własną rękę szukała córki w pobliskim obejściu, pytając sąsiadów i przypadkowych przechodniów, czy nie widzieli jej córeczki. Kiedy jednak przed południem okazało się, że po dziewczynce nie ma śladu, postanowiła o pomoc poprosić policjantów.
Stróże prawa wszczęli specjalne procedury związane ze schorzeniem 14-latki oraz faktem, że nigdy bez opiekuna nie wychodziła z domu. Z relacji matki wynikało, że kontakt werbalny z jej córką jest utrudniony i nie potrafi ona samodzielnie egzystować. Funkcjonariusze nie zwlekając ani chwili postanowili na szeroką skalę przeprowadzić poszukiwania. Uzyskaną od rodziny fotografię wraz z rysopisem rozesłano do wszystkich patroli zaangażowanych w działania, powiadamiając również ościenne jednostki Policji i inne służby mogące pomóc w poszukiwaniach. Kilkudziesięciu policjantów wraz z psem tropiącym, kilkunastu strażaków „przeczesywało” tereny przyległe do miejsca zamieszkania dziewczynki oraz inne miejsca i miejscowości, w których mogła ewentualnie przebywać. Sprawdzano również szkołę, mając nadzieję, że uczennica sama do niej dotarła. Dyżurny pabianickiej komendy kierując akcją poszukiwawczą i mając informacje od podległych patroli, że dziecka nigdzie nie ma, zwrócił się do Dyżurnego Wojewódzkiego Stanowiska Kierowania o włączenie do poszukiwań policyjnego śmigłowca oraz funkcjonariuszy Oddziału Prewencji. Wsparcie z powietrza pozwoliło sprawdzić olbrzymi teren m.in. Dłutowa oraz okolic, jak również pobliskich zbiorników wodnych. W tym czasie policjanci otrzymali pozornie błahą, aczkolwiek cenną informację od matki zaginionej dziewczynki. 14-latka ostatnio często wspominała ubiegłoroczne wakacje spędzone z rodziną nad morzem. Będący na dworcu Łodź-Kaliska policjanci ustalili, że odjechał właśnie pociąg relacji Łódź- Sieradz z postojem w Pabianicach. Postanowiono po raz kolejny sprawdzić pabianicki dworzec kolejowy. Zanim pociąg zatrzymał się, mundurowi bardzo dokładnie sprawdzili pobliski teren. Chodząc w rejonie torowiska zauważyli siedzącą w krzakach postać. Rysopis i ubiór odpowiadał zaginionej 14-latce. Na widok mundurowych dziewczynka wybiegła z zarośli i zaczęła uciekać po torowisku jednak po chwili była już w rękach stróżów prawa. W krótkiej rozmowie powiedziała tylko jak ma na imię, i że przyjechała na dworzec autobusem, bo chciała pojechać na wakacje nad morze.
Policjanci zaopiekowali się przestraszoną nastolatką i dowieźli ją do komendy, gdzie czekała już na nią matka. Dzięki zaangażowaniu wielu osób, a zwłaszcza policjantów, historia 14-letniej autystycznej dziewczynki zakończyła się szczęśliwie.
(KWP w Łodzi / mw)