Na szczęście nie doszło do tragedii
Gdyby nie interwencja toruńskich funkcjonariuszy oraz anonimowego świadka, najprawdopodobniej doszłoby do tragedii. Policjanci zostali wezwani na miejsce przez anonimowego świadka. Jak się okazało, z czynnego szlaku kolejowego złodzieje skradli śruby przytrzymujące podkłady torów kolejowych. Dwaj nieodpowiedzialni mężczyźni zostali zatrzymani. Odpowiedzą oni za kradzież i narażenie drugiego człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. O szczęściu możemy także mówić w innym przypadku. W jednej z białostockich miejscowości doszło do wykolejenia się trzech wagonów - jak się okazało nastawniczy był pijany. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał.
O tym, że coś niepokojącego dzieje się przy torach w okolicy ul. Polnej w Toruniu poinformował dyżurnego anonimowy świadek. Gdy policyjny patrol z komisariatu Toruń Śródmieście zbliżał się do miejsca zdarzenia, dwaj majstrujący przy torach mężczyźni na ich widok rzucili się do ucieczki, pozbywając się przy tym worka, który mieli przy sobie. Po chwili funkcjonariusze zatrzymali obu mężczyzn. Śledczy zabezpieczyli worek, w którym, jak się okazało, znajdowały się odkręcone z torów śruby, podtrzymujące podkłady pobliskiego torowiska na czynnej i używanej trasie kolejowej prowadzącej do miejscowości Zamek Bierzgłowski. Dwaj mieszkańcy Torunia (41 i 45l.) trafili do policyjnego aresztu.
Obaj podejrzani usłyszeli zarzut kradzieży metalowych elementów wartych kilkaset złotych. Odpowiedzą oni również za narażenie ludzi na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, bo jak stwierdził przedstawiciel pokrzywdzonej firmy, trasę tę pociągi pokonują przynajmniej kilka razy w miesiącu.
Zatrzymanym może grozić kara do 5 lat więzienia.
(KWP w Bydgoszczy / mmw)
***
Wczoraj po 18.00 dyżurny sokólskiej Policji powiadomiony został przez dyspozytora ruchu kolejowego o trzech wykolejonych pustych wagonach. Do zdarzenia doszło w Sokółce około 100 metrów za przejazdem kolejowym na ulicy Kryńskiej, na torach prowadzących w kierunku Kuźnicy. Policjanci natychmiast pojechali na miejsce zdarzenia. Tam ustalili, że wywróciły się ciągnięte przez lokomotywę trzy ostatnie tzw. węglarki. Na szczęście w wyniku zdarzenia nikt nie został ranny. Gdy mundurowi sprawdzili stan trzeźwości osób z obsługi ruchu kolejowego, okazało się, że nastawniczy - odpowiedzialny za drogę przejazdu pociągu, jest pijany. Badanie alkomatem wykazało u 43-latka ponad 2,3 promila alkoholu w organizmie. Teraz policjanci z Sokółki ustalają szczegółowe okoliczności tego zdarzenia.
Zgodnie z kodeksem karnym - kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, pełni czynności związane bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pojazdów mechanicznych, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
(KWP w Białymstoku / mmw)