Sprawca fałszywego alarmu bombowego usłyszy zarzuty
Ewakuowanych ponad 400 uczniów i pracowników Publicznego Gimnazjum w Pyrzycach, zaangażowanych kilkudziesięciu policjantów, strażaków i strażników miejskich, szczegółowe przeszukanie budynku i terenu szkoły - wszystko to efekt żartu 23-latka, który zawiadomił pyrzycką Policję o podłożonej w gimnazjum bombie. Grozi mu od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Może też zostać obciążany kosztami akcji służb ratowniczych.
"O 12:00 w gimnazjum w Pyrzycach wybuchnie bomba" - takiej treści zgłoszenie wczoraj rano odebrał dyżurny pyrzyckiej komendy Policji. Do szkoły niezwłocznie skierowanych zostało kilkunastu policjantów, wśród których byli członkowie nieetatowej grupy rozpoznania minersko-pirotechnicznego. Na miejsce skierowani zostali też pyrzyccy strażacy oraz funkcjonariusze Straży Gminnej w Pyrzycach. Z budynku szkoły w kilka minut ewakuowanych zostało łącznie ponad 420 uczniów, nauczycieli i pracowników szkoły. Funkcjonariusze dokonali szczegółowego przeszukania zarówno wnętrza budynku szkoły, jak i terenu na zewnątrz, nie ujawniając materiałów wybuchowych.
Gdy część policjantów pracowała na miejscu, inni prowadzili działania zmierzające do ustalenia i zatrzymania sprawcy alarmu. Już po 30 minutach sprawca został ustalony. Okazał się nim 23-letni mieszkaniec Pyrzyc, który w rozmowie z policjantami stwierdził, że to miał być tylko żart, ponieważ w szkole nie ma bomby oraz że chciał sprawdzić sprawność służb ratowniczych.
Młody mężczyzna jeszcze dzisiaj usłyszy zarzuty wywołania fałszywego zawiadomienia o zdarzeniu zagrażającym życiu i zdrowiu wielu osób, za co kodeks karny przewiduje karę od 6 miesięcy do nawet 8 lat pozbawienia wolności. Sprawca może też zostać obciążany kosztami akcji służb ratowniczych.
(KWP w Szczecinie / ak)