Policjanci odzyskali skradzione BMW
Policjanci z Komendy Wojewódzkiej w Łodzi niemalże w ostatniej chwili dotarli w Zgierzu do tzw. dziupli samochodowej, w której złodzieje ukryli skradzione w Tomaszowie Mazowieckim BMW. Pojazd miał zostać rozebrany na części, które zdecydowanie łatwiej spieniężyć na czarnym rynku. Auto wartości 52 tysięcy złotych wróci do właściciela.
Policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, zajmujący się zwalczeniem przestępczości samochodowej uzyskali informację dotyczącą tzw. dziupli, w której miały być demontowane kradzione pojazdy. Funkcjonariusze dotarli do wytypowanej posesji przy jednej z ulic Zgierza.
Brama była zamknięta jednak w głębi zauważyli swego rodzaju warsztat samochodowy, w którym paliło się światło. Funkcjonariusze pokonali ogrodzenia i dyskretnie podeszli pod budynek. Przez okno zobaczyli poszukiwane grafitowe bmw i krzątających się przy nim trzech mężczyzn. Podjęto decyzję o dynamicznych zatrzymaniach.
Podejrzewani nie reagowali na polecenie policjantów. Jeden z nich, 29-latek uciekł do piwny gdzie został obezwładniony i skuty kajdankami. Szybko dołączył do dwóch wspólników w wieku 36 i 24 lat. Podczas przeszukania policjanci zabezpieczyli dwie tomaszowskie tablice rejestracyjne przypisane do skradzionego auta.
BMW skradzione zostało w nocy z 6 na 7 listopada 2013 roku z przyblokowego parkingu na jednym z osiedli .Właściciel oszacował jego wartość na 52 tysiące złotych. Na miejscu przeprowadzono z udziałem technika kryminalistyki szczegółowe oględziny. Ujawniono także inne części samochodowe takie jak poduszki powietrzne czy „zegary”, które będą sprawdzone pod kątem legalności. Cała trójka noc spędziła w policyjnym areszcie.
W Komendzie Powiatowej Policji w Tomaszowie Mazowieckim usłyszeli zarzuty paserstwa. Pojazd wkrótce zostanie wydany właścicielowi. Za kradzież z włamaniem grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności, natomiast za paserstwo do 5 lat.
KWP Łódź / ik