Podsumowanie policyjnych zabezpieczeń w dniu 11 listopada
Ponad 3 tys. policjantów zabezpieczało kilkanaście zgromadzeń, manifestacji oraz imprez, które odbywały się dziś w Warszawie z okazji 95. rocznicy odzyskania niepodległości. Funkcjonariuszy Komendy Stołecznej Policji wspierali policjanci z innych województw oraz funkcjonariusze Żandarmerii Wojskowej. Aby zadbać o bezpieczeństwo uczestników zgromadzeń oraz mieszkańców stolicy, w KSP przez cały czas dzień działał sztab operacji. Podczas Marszu Niepodległości odnotowano kilka incydentów. Zatrzymano 67 osób.
Już od wczesnych godzin rannych policjanci różnych służb, w tym prewencji, ruchu drogowego i służb kryminalnych pełnili służbę na ulicach miasta. Zabezpieczali zaplanowane na ten dzień uroczystości, marsze i zgromadzenia.
W sztabie KSP uruchomiono specjalną infolinię o bieżących utrudnieniach w ruchu drogowym. Na kilku stanowiskach policjanci informowali o wyłączeniach poszczególnych ulic z ruchu. Informacje przekazywano też na bieżąco na stronie internetowej KSP oraz profilu KSP na Facebooku.
W dzisiejsze zabezpieczenia włączyli się także policjanci Zespołu Antykonfliktowego Policji.
Policjanci na bieżąco rozpoznawali zagrożenia, wskazywali miejsca podwyższonego ryzyka i reagowali na rażące naruszenia prawa. Od wczesnych godzin popołudniowych odnotowywano incydenty związane z użyciem środków pirotechnicznych. Petardy wybuchały m.in. na dworcach, w okolicach Pałacu Kultury i Nauki, jeszcze przed rozpoczęciem marszu.
Punktualnie o 15.25 z Ronda Dmowskiego uczestnicy Marszu Niepodległości ruszyli wyznaczoną trasą. Wystawione zostały służby porządkowe organizatora. Zachowania uczestników marszu przez cały czas monitorowano na kamerach monitoringu oraz przez policyjny śmigłowiec. Manifestacji cały czas towarzyszyły okrzyki, race i petardy. Niektórzy uczestnicy marszu zasłaniali twarze szalikami w barwach klubów piłkarskich lub zakładali kominiarki.
Przed 16.00 z grupy maszerujących ul. Marszałkowską odłączyło się kilkadziesiąt osób, które skierowały się w stronę ul. Skorupki. Grupa ta obrzuciła budynek squatu racami, butelkami z płynami łatwopalnymi, petardami i kamieniami. Uszkodzeniu uległy zaparkowane na bocznej uliczce dwa samochody. Wezwano natychmiast straż pożarną. Na miejsce skierowano też pododdziały Policji, które podjęły interwencję. Policyjne działania były zdecydowane. Funkcjonariusze nie mogli dopuścić, by prawo było łamane.
W związku z zaistniałą sytuacją zwrócono się do organizatora, aby skierował swoje służby porządkowe do przywrócenia porządku w tym rejonie. Nadal jednak odnotowywano kolejne przypadki naruszenia prawa, a ich sprawcy swobodnie przenikali przez służby organizatora. Na placu Zbawiciela podpalono instalację „Tęcza”, odnowioną zaledwie kilka dni temu. Do kolejnego ataku doszło przy ul. Goworka. Grupa kilkudziesięciu zamaskowanych mężczyzn zaatakowała nieuzbrojonych policjantów Zespołu Antykonfliktowego, rzucając w ich stronę kamienie i race. Napastnicy wybiegli przed służby porządkowe marszu i przy braku ich reakcji zaatakowali policjantów, których zadaniem była pomoc w rozwiązywaniu sytuacji konfliktowych. Funkcjonariusze ci występowali w charakterystycznych kamizelkach i nie posiadali przy sobie broni służbowej, ani innych środków przymusu bezpośredniego.
W trakcie całego zgromadzenia można było zaobserwować grupy zamaskowanych osób, które rozbiegały się w boczne uliczki, a później szybko wracały, podczas gdy służby organizatora wpuszczały je w tłum.
Kolejny incydent policjanci odnotowali przy Ambasadzie Rosyjskiej. Na teren placówki poleciały race. Spalono tam kabinę wartowniczą przed ambasadą Rosji. Przy jej ogrodzeniu podpalono kontener na śmieci. Uczestnicy próbowali również sforsować bramę ambasady.
Marsz stracił pokojowy charakter. Z uwagi na fakt, że służby organizatora nie panowały nad uczestnikami zgromadzenia, policjanci zwrócili się do urzędu miasta z wnioskiem o wydanie decyzji o zdelegalizowaniu marszu. O godz. 16.42 przedstawiciel Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu m.st. Warszawy skontaktował się telefonicznie z organizatorem i poinformował go o delegalizacji zgromadzenia. Poinformowano też, że dalszy przemarsz może być prowadzony z zachowaniem porządku. Jednak nadal uczestnicy odpalali środki pirotechniczne oraz rzucali kamieniami.
Według posiadanych przez Policję informacji Biuro Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego kilkukrotnie telefonicznie próbowało nawiązać kontakt z organizatorem, aby przypomnieć, że zgromadzenie zostało rozwiązane lecz zabiegi te były bezskuteczne, organizator nie odbierał telefonów.
Służby policyjne cały czas jednak były obecne na terenie miasta, dbając o bezpieczeństwo. Funkcjonariusze zachęcali uczestników marszu do pokojowego rozejścia. Z jednej strony zabezpieczano drogę tym, którzy chcieli bezpiecznie opuścić miejsce zgromadzenia, z drugiej, tam gdzie było zagrożone bezpieczeństwo, policjanci podejmowali czynności.
Siedmiu funkcjonariuszy Policji zostało rannych, w tym dwóch nieuzbrojonych członków Zespołu Antykonfliktowego, jeden policjant musiał pozostać w szpitalu.
Do godziny 22.00 do jednostek Policji doprowadzono 67 osób, w tym mężczyznę podejrzewanego o podpalenie budki wartowniczej i dwóch innych, którzy rzucali kamieniami na teren ambasady. Niewykluczone, że to właśnie sprawcy uszkodzeń zaparkowanych tam samochodów. Trwają czynności dokumentujące czyny zabronione, których się dopuścili. Jednocześnie policjanci analizują nagrania, dokonują ustaleń związanych z zaistniałymi incydentami.
(KSP / pt)