Postawił policję na nogi - okazało się, że to był żart
Mężczyzna powiadomił służby ratunkowe, że chce popełnić samobójstwo. Po tym zgłoszeniu policjanci natychmiast przystąpili do poszukiwań, by nie dopuścić do tragedii. Po półtorej godziny okazało się jednak, że był to tylko głupi żart. Zawiadamiający został odnaleziony pijany w swoim mieszkaniu. Teraz za swój czyn odpowie przed sądem.
25 listopada około godz. 19.00 dyspozytor pogotowia ratunkowego odebrał telefon od mężczyzny, który powiedział, że znajduje się na terenie jednego z kamieniołomów w powiecie jaworskim i chce popełnić samobójstwo. Po przekazaniu tej informacji rozłączył się. Sprawą zajęli się policjanci z Jawora i Bolkowa. Jeden z patroli udał się we wskazane miejsce, aby odnaleźć desperata. W tym samym czasie prowadzono szereg innych czynności, by nie dopuścić do tragedii. Policjanci posiadając numer telefonu, z którego otrzymano zgłoszenie po kilku próbach nawiązali kontakt telefoniczny z mężczyzną. Przedstawił się podając rzekome miejsce, gdzie ma się znajdować. Podał także swój adres zamieszkania. Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania mężczyzny w nowym, wskazanym przez niego miejscu. Udali się też do pobliskiej miejscowości, w której miał mieszkać. Jak się jednak okazało, po raz kolejny wprowadził służby ratunkowe w błąd. Zarówno dane osobowe, jak i adres zamieszkania były zmyślone.
Po półtorej godziny poszukiwań policjanci znali już miejsce przebywania mężczyzny i jego tożsamość. Okazał się nim 53-letni mieszkaniec gminy Bolków, który został zatrzymany w swoim miejscu zamieszkania. Był nietrzeźwy. Przeprowadzone badanie wykazało blisko 2 promile alkoholu w jego organizmie.
Teraz za swój czyn mężczyzna odpowie przed sądem. Kodeks wykroczeń za taki czyn przewiduje karę aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
(KWP we Wrocławiu / mj)