Łup z napadu na bank chciał roztrwonić w grach hazardowych
Policjanci z wydziału wywiadowczego łódzkiej komendy zatrzymali 48-letniego mężczyznę, który kilka godzin wcześniej napadł, z niebezpiecznym narzędziem, na placówkę bankową w centrum Łodzi. Funkcjonariusze odzyskali niemalże całą zrabowaną gotówkę.
Do zdarzenia doszło 3 grudnia 2013 roku około godziny 14.20 w jednej z placówek bankowych przy ulicy Zachodniej w Łodzi. Zamaskowany sprawca wszedł do banku i - grożąc przedmiotem przypominającym broń - sterroryzował pracownicę, a następnie ukradł pieniądze.
Analizą zdarzenia zajęli się funkcjonariusze ze śródmiejskiego komisariatu. Zabezpieczyli monitoring, przesłuchali świadków, a także sporządzili w laboratorium kryminalistycznym portret pamięciowy sprawcy. Rysopis napastnika niezwłocznie trafił do wszystkich patroli pełniących służbę na terenie Łodzi.
Wnikliwość funkcjonariuszy połączona z dyspozycyjnością i zaangażowaniem przedstawicieli banku pozwoliła namierzyć domniemanego sprawcę w jednym z lokali rozrywkowych w centrum miasta. Mężczyzna, odpowiadający wizerunkowi sprawcy, pochłonięty był grą na automatach. Nie zorientował się nawet, że został namierzony przez policjantów. 48-latek w chwili zatrzymania był nietrzeźwy. Badanie wykazało blisko 2 promile alkoholu w jego organizmie.
Funkcjonariusze znaleźli przy nim kilkadziesiąt banknotów dwudziestozłotowych, a także blisko 130 pięciozłotówek. W mieszkaniu podejrzewanego policjanci zabezpieczyli kurtkę, do złudzenia odpowiadającą tej, w którą ubrany był napastnik. Przeszukanie lokalu pozwoliło śledczym odzyskać większość skradzionych pieniędzy, ukrytych w komodzie w przedpokoju.
W obliczu zgromadzonych dowodów mężczyzna przyznał się do napadu. Tłumaczył, że motywem jego działania było uzależnienie od hazardu. Jeszcze dziś usłyszy prokuratorskie zarzuty. Za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia kodeks karny przewiduje karę na czas nie krótszy od 3 lat pozbawienia wolności.
(KWP w Łodzi / mg)