Odpowiedzą za napady na salony gier
Policjanci z Bielska-Białej zatrzymali sześć osób podejrzanych o napady na miejscowe salony gier. Jeden z nich trafił już do aresztu. Decyzje wobec pozostałych zapadną dzisiaj. Zatrzymanym grozi do 12 lat więzienia.
Bielscy kryminalni pracowali nad sprawą trzech napadów, do których doszło przed tygodniem. W minioną środę tuż przed północą dwaj zamaskowani bandyci wtargnęli do salonu przy ul. Zwierzynieckiej, obezwładnili pracownika, a następnie skradli metalową kasetkę z gotówką oraz tablet i telefon komórkowy. Do podobnego napadu doszło kolejnej nocy na ul. Spółdzielców. Zamaskowani sprawcy pobili pracownika i skradli 1100 złotych. Nieco innych przebieg miał rozbój z sobotniej nocy. Napastnik tym razem działał sam i nie był zamaskowany. Uderzył pracownika w twarz, a kiedy ofiara straciła przytomność, włamał się do trzech automatów do gier, z których skradł blisko 6 tysięcy złotych. Sprawca uszkodził też wyposażenie lokalu i skradł zestaw monitoringu.
Kryminalni skrupulatnie gromadzili wszelkie ślady i dowody w tej sprawie. Sprawdzali każdy szczegół, który mógł ich skierować na trop sprawców. Ostatecznie ich działania doprowadziły do ustalenia, że związek z tymi przestępstwami może mieć 26-letni bielszczanin, który wcześniej pracował w kilku bielskich salonach gier. Sprawca został zatrzymany. Wiedząc, że jest poszukiwany, próbował zmylić policjantów, podając się za swojego młodszego brata, którego zresztą zaangażował w przestępczy proceder. W jego mieszkaniu policjanci odnaleźli telefon komórkowy zrabowany w trakcie jednego z napadów. Kryminalni ustalili, że był on „mózgiem” całego przedsięwzięcia. Zaplanował i wskazał swoim wspólnikom salony, na które następnie napadli. Sam nie chciał się w nie angażować, żeby nie zostać rozpoznanym.
Policjanci zatrzymali sprawców tych napadów – trzech bielszczan w wieku od 21 do 27 lat oraz 21-letniego kierowcę, który podwoził ich swoim samochodem na miejsca zdarzeń. U jednego z zatrzymanych policjanci odnaleźli atrapę pistoletu, kij bejsbolowy i narkotyki. Ustalono, że po napadzie na ul. Zwierzynieckiej sprawcy dostarczyli skradzioną kasetkę z zamkiem szyfrowym swojemu „szefowi”. Ponieważ wcześniej pracował w tym salonie, pamiętał szyfr i z łatwością dostał się do gotówki wewnątrz. Skradziony tablet i telefon komórkowy „podarował” swojej 16-letniej dziewczynie, która także została zatrzymana i odpowie za paserstwo, zacieranie śladów przestępstwa oraz fałszowanie dokumentów. Bandyci zachęceni łatwy zyskiem już następnej nocy napadli na kolejny salon gier przy ul. Spółdzielców. Pięciu zatrzymanych mężczyzn usłyszało już zarzuty. Dzisiaj o ich dalszym losie zdecyduje prokurator. Policjanci wnioskują o ich tymczasowe aresztowanie.
Kryminalni rozwikłali też sprawę sobotniego napadu na salon gier przy ul. Ikara i zatrzymali 20-letniego sprawcę tego przestępstwa. Okazał się nim klient tego lokalu. Ponieważ przegrał na automatach swoją wypłatę, wściekły postanowił się „odkuć”. Pobił pracownika, a następnie rozbił trzy automaty, z których skradł pieniądze. Uszkodził też wyposażenie lokalu. Zatrzymany 20-latek, po usłyszeniu zarzutów trafił prosto do aresztu śledczego, gdzie zgodnie z decyzją sądu spędzi najbliższe miesiące.
(KWP w Katowicach / mg)
Film w formacie nieobsługiwanym przez odtwarzacz. Pobierz plik (format flv - rozmiar 3.48 MB)