Wyjaśnianie sprawy śmierci bliźniaków
Świętokrzyscy policjanci wyjaśniają sprawę śmierci dwóch 10-letnich bliźniaków. Ze wstępnych informacji wynika, że uległy one najprawdopodobniej zaczadzeniu w czasie, gdy spały w pomieszczeniu ogrzewanym piecykiem.
Wszystko zaczęło się zaraz po godzinie ósmej, kiedy do dyżurnego kieleckiej policji dotarła dramatyczna informacja o śmierci dwóch dziesięcioletnich chłopców przekazana z pogotowia ratunkowego. Ze wstępnych informacji Policji wynika, że rano 32–letnia kobieta wychowująca samotnie dwóch chłopców po powrocie z pracy zastała ich w swoich łóżkach. Kiedy nie mogła ich dobudzić powiadomiła pogotowie ratunkowe. Lekarz, który przybył pod wskazany adres stwierdził, że chłopy nie żyją.
Wstępnie przyjęto, że zmarli najprawdopodobniej na skutek działania tlenku węgla, który przedostał się do pomieszczenia poprzez użytkowany w nim piecyk typu "koza". Zwłoki chłopców zostały zabezpieczone do badań w zakładzie medycyny sadowej. To dopiero szczegółowe badania patomorfologiczne określą jaka była przyczyna ich zgonu.
Zrozpaczona matka natychmiast została objęta opieką psychologa policyjnego. W tej chwili przebywa z rodziną, która w każdej chwili może ponownie zwrócić się o pomoc do psychologa. Kieleccy policjanci prowadzą szczegółowe postępowanie w tej sprawie. Będą wyjaśniać m.in. czy w związku z tą tragedia nie było zaniedbań ze strony właściciela tego budynku.