Fałszywy alarm bombowy - sprawca w rękach policji
Policjanci z I Komisariatu w Słupsku zatrzymali 25-latka podejrzanego o wywołanie w niedzielę fałszywego alarmu bombowego w jednym z miejscowych marketów. Mężczyzna zadzwonił na stoisko informacji sklepu i oświadczył, że w budynku został podłożony ładunek wybuchowy. Policjanci wraz z zaalarmowanymi służbami ratowniczymi ewakuowali blisko 70 osób. Przez kilka godzin drogi w pobliżu miejsca zagrożonego wybuchem były wyłączone z ruchu. Zatrzymanemu mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia.
W niedzielę rano dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Słupsku zawiadomiony został o podłożeniu bomby w jednej z miejscowych galerii handlowych. Na miejsce zgłoszenia natychmiast udali się policjanci, przewodnik z psem tropiącym do wykrywania ładunków wybuchowych oraz specjalistyczna grupa rozpoznania minersko-pirotechnicznego. Zanim policyjni pirotechnicy przystąpili do sprawdzania budynku, z jego pomieszczeń ewakuowano około 70 osób.
Alarm okazał się fałszywy, policjanci nie znaleźli materiałów wybuchowych.
W tym samym czasie kryminalni rozpoczęli poszukiwania sprawcy fałszywego alarmu. Działania policjantów z komisariatu I przyniosły skutek i już w środę zgromadzone ustalenia pozwoliły potwierdzić dane mężczyzny odpowiedzialnego za wszczęcie alarmu. Jak się okazało, sprawcą jest 25-letni mieszkaniec powiatu słupskiego.
Mężczyzna wczoraj został zatrzymany w miejscu pracy. Był zaskoczony wizytą policjantów. Tłumaczył później, że był klientem tego sklepu, a powodem jego zachowania i zawiadomienia o podłożeniu bomby były nieporozumienia z obsługą sklepu podczas robienia zakupów.
Sprawca po zatrzymaniu trafił do policyjnego aresztu. Wczoraj prokurator przedstawił zatrzymanemu mężczyźnie zarzuty. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara do 8 lat więzienia.
(KWP w Gdańsku / mg)
Film w formacie nieobsługiwanym przez odtwarzacz. Pobierz plik (format flv - rozmiar 1.94 MB)