Pijani piraci drogowi
W ręce gliwickich policjantów wpadli piraci drogowi. Mężczyźni najpierw urządzili sobie imprezę suto zakrapianą alkoholem, a potem ruszyli – każdy swoim samochodem – do baru odległego o 100 metrów. Teraz odpowiedzą za swoje czyny.
Dyspozytor Centrum Ratownictwa w Gliwicach otrzymał anonimowo informację, że na jednym z podwórek w Gliwicach - Łabędach odbywają się „zawody w paleniu gumy”. Na miejsce natychmiast pojechali policyjni wywiadowcy, którzy zauważyli wyjeżdżającego z podwórka poloneza i jadącego za nim opla kadeta. Funkcjonariusze zatrzymali oba pojazdy, których kierowcy najprawdopodobniej uczestniczyli w niebezpiecznych popisach samochodowych.
Okazało się, że obaj byli kompletnie pijani. 37-latek prowadzący poloneza miał w wydychanym powietrzu 1,8 promila, natomiast kierowca kadeta ponad 3 promile. Zatrzymani tłumaczyli, że chcieli tylko podjechać do oddalonego o 100 m baru, aby kupić po jednym piwie. Policjanci nie przyjęli tłumaczeń „mistrzów kierownicy” i obu umieścili w areszcie. Gdy wytrzeźwieją usłyszą zarzuty popełnienia przestępstwa, za które grozi nawet 2 lata więzienia. Starszy z zatrzymanych miał już na koncie wyrok sądowy zakazujący prowadzenia pojazdów. O dalszym losie zatrzymanych zdecyduje sąd.