Wpadł na lotnisku, odpowie za rozbój sprzed ponad roku
Kryminalni z praskiej komendy poszukiwali go od lutego ubiegłego roku. Mężczyzna podejrzewany był o dokonanie rozboju. Wszystko wskazywało na to, że jest za granicą. Wczoraj, kiedy 25-letni Jacek T. wracał z Anglii, na lotnisku zainteresowano się jego połamanym, nieczytelnym dowodem osobistym. I tak wpadł w ręce funkcjonariuszy straży granicznej i został przekazany południowopraskim kryminalnym. Odpowie za to, że ponad rok temu, na ulicy zaatakował i okradł starszą kobietę, która właśnie wypłaciła z banku pieniądze.
W lutym ubiegłego roku do komendy wpłynęło zawiadomienie o rozboju. Z relacji pokrzywdzonej kobiety wynikało, że po wypłaceniu z banku pieniędzy została zaatakowana na ulicy przez mężczyznę, który ją uderzył, przewrócił i okradł.
Sprawą od razu zajęli się kryminalni. Ustalili, jakim samochodem poruszał się sprawca.Niestety, auto nie było własnością napastnika. Kiedy policjanci dotarli do personaliów właściwego mężczyzny, ten był już nieuchwytny, nie można było go namierzyć i zatrzymać. Wszystko wskazywało na to, że najprawdopodobniej wyjechał za granicę. Policjanci jednak nie poddawali się i rozpoczęli poszukiwania operacyjne.
I dzięki temu, wczoraj, kiedy Jacek T. przyleciał do Polski, na lotnisku został zatrzymany. Dowód osobisty, który okazał przy kontroli był połamany i nieczytelny, zainteresowali się tym strażnicy graniczni i wtedy okazało się, że tego właśnie mężczyzny operacyjnie poszukują policjanci z południowopraskiej komendy.
25-latek został zatrzymany. Był bardzo zaskoczony, że będzie musiał ponieść odpowiedzialność za przestępstwo, którego dopuścił się ponad rok temu. W między czasie badanie zabezpieczonych śladów linii papilarnych pozostawionych na dowodzie osobistym pokrzywdzonej potwierdziły, że rozboju dopuścił sie właśnie poszukiwany Jacek T.
Dochodzeniowcy przygotowali wszystkie materiały, doprowadzili mężczyznę do prokuratury, gdzie usłyszał on zarzut i został objęty policyjnym dozorem.
(KSP / mg)