Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Bieganie daje mi radość - wywiad ze st. asp. Moniką Mrugałą

Data publikacji 11.06.2014

St. asp. Monika Mrugała, na co dzień policjantka w Wydziale dw. z Przestępczością Gospodarczą Komendy Miejskiej Policji w Opolu, poza pracą systematycznie biega w maratonach z coraz większymi sukcesami. Obecnie przygotowuje się do Ultramaratonu, który odbędzie się 20 czerwca w Bieszczadach, chce wystartować na dystansie 100 km.

Od kiedy zaczęłaś biegać? Skąd wzięła się ta pasja?

Biegać zaczęłam od 2011 roku namówili mnie koledzy i koleżanki z pracy, żebym spróbowała, pobiegła i… połknęłam bakcyla. Pierwszy raz pobiegłam jesienią 2011 r. w Strzelcach Opolskich na dystansie 15 km, ta data jest dla mnie ważna bo od tego czasu zaczęłam na poważnie traktować ten sport. Jednak tak naprawdę zaczęłam dużo wcześniej biegać z psem. Mój pies powinien codziennie mieć odpowiednią porcję ruchu, a ja z braku czasu nie mogłam mu poświęcić odpowiedniej ilości czasu na spacery więc żeby to przyśpieszyć zaczęłam z nim biegać. Także tak naprawdę początek mojej pasji dała mi moja suczka Whisky.

Wtedy w 2011 roku połknęłaś bakcyla i…

Wystartowałam w Ulicznym Biegu Sylwestrowym w Trzebnicy, Zimowym Maratonie na Raty w Dobrodzieniu i w kwietniu 2012 r. maratonie w Krakowie. Wtedy jeszcze nie trenowałam popołudniami ale już mnie wciągnęło, czułam ogromną satysfakcję z ukończenia każdych zawodów, miałam coraz lepsze wyniki i to mobilizowało. Zaczęłam czytać książki na temat biegania, zaprenumerowałam prasę biegową, analizowałam plany treningowe i zaczęłam według nich trenować.

Jak teraz wyglądają Twoje treningi?

Obecnie wstaję o 5 rano i przez godzinę ćwiczę, żeby wzmocnić mięśnie np. na piłce, oprócz tego 5 razy w tygodniu popołudniami biegam (tygodniowo pokonuję około 80 km), również 2 razy w tygodniu chodzę na basen. Należę do  Opolskiego Nieformalnego Klubu Amatorskiego Biegania FAST FOOT więc jeszcze w weekendy umawiamy się na wspólne, dłuższe bieganie (np. 3 godzinne). Członkostwo w naszym klubie również dużo mi pomaga, mobilizuje, wspólnie zapisujemy się i jeździmy na zawody. Klub się coraz bardziej rozrasta, obecnie mamy już około 10 biegaczy (a zaczynał od trzech).

Dużo tego wszystkiego, nie jest czasami ciężko?

Ale ja to wszystko robię z przyjemnością, jak tylko zaczynam trening pojawia się uśmiech na mojej twarzy, daje mi to ogromną satysfakcję. Ja nie biegam dla wyników, ale przez to, że bieganie daje mi radość - te wyniki są. Kiedyś biegałam, słuchając muzyki – teraz ta muzyka mi przeszkadza, wolę wsłuchać się w dźwięki przyrody, w swoje tętno. Z resztą ja zawsze kochałam sport, jeździłam na nartach, grałam w tenisa, nurkowałam, ćwiczyłam aerobic.

Co masz teraz w planach?

Przygotowuję się do Ultramaratonu, który odbędzie się 20 czerwca w Bieszczadach, chcę wystartować na 100 km. Jest to XI Bieg Rzeźnika, biega się w parach, a zaczyna o 3.00 w nocy w górach. Jest to dla mnie ogromne wyzwanie, mój pierwszy ultramaraton. Zawodnicy muszą zakończyć bieg w ciągu 16 godzin, a trasa jest górska, skomplikowana ale zobaczymy jak będzie.

Które sukcesy w biegach są dla Ciebie najbardziej cenne?

Łącznie zaliczyłam już 6 maratonów, ale sukcesy dla mnie to przede wszystkim biegi policyjne w mojej grupie zawodowej np. bieg w tym roku w Sobótce – Półmaraton Ślężański, gdzie zajęłam II miejsce wśród policjantek. Ważne są dla mnie starty w zawodach właśnie policyjnych – chcę reprezentować służby mundurowe. Dużym również sukcesem był udział w Mistrzostwach Polski Policjantów w Maratonie w Dębnie, gdzie wśród kobiet byłam trzecia. Ważne są dla mnie także biegi, które odbyły się w Górze w 2012 i 2013 r. Jednak przede wszystkim takim przełomowym momentem był mój pierwszy start w zawodach dla biegaczy w 2011 r. w Strzelcach Op. – gdzie zaczęła się moja „przygoda” z tym sportem.

W 2013 roku zdobyłam  „Koronę  Maratonów Polskich” - aby uzyskać tę nagrodę należy w przeciągu dwóch lat ukończyć pięć największych krajowych maratonów: Poznań, Warszawę, Kraków, Wrocław oraz Dębno. Po zdobyciu "Korony" otrzymałam honorową odznakę członkowską oraz okolicznościowy dyplom potwierdzony własnoręcznymi podpisami dyrektorów wszystkich wymienionych maratonów - satysfakcja jest ogromna.

Brałam również udział w Grand Prix Półmaratonów Południowo-Zachodniej Polski gdzie wybiegałam II miejsce.

Jednak największym sukcesem dla mnie jest to, że widzę w moim bieganiu ciągły progres, co przekłada się na coraz lepsze wyniki - więc moje treningi dają efekty. Cały czas podnoszę sobie poprzeczkę. Moim celem są teraz biegi górskie.

Jak podchodzi do tego Twoja rodzina? Przecież oprócz pracy zawodowej, czasochłonnego hobby jesteś jeszcze mamą dwójki dzieci?

Teraz jest już dobrze. Początkowo rodzina nie mogła się przyzwyczaić, że w weekend zbieram się i jadę na zawody, które pochłaniają cały dzień. Trochę zamieniły się nasze role z mężem w weekendy. Jednak z czasem wciągnęłam w to również męża, który pod moim wpływem zaczął biegać, a obecnie nawet startować  w zawodach. Syn i córka również to polubili, też biegają, w szkole startują w tej dziedzinie w różnych turniejach. Więc teraz gdy w weekend mam jakiś turniej, jeździmy razem na zawody, rodzina mi gorąco kibicuje.

Jakie rady dałabyś początkującym biegaczom?

Według mnie najlepiej jest zaczynać treningi od tzw. marszobiegu - 5 minut biegu i 3 minuty szybkiego marszu. Następnie należy wydłużać odcinki biegu: 10 minut biegu i 3 minuty marszu, a później odcinek biegu wydłużać nawet do 30 minut i dalej zwiększać dystans.  Następnie zaopatrzyć się w plany treningowe, które można znaleźć w Internecie (np. na stronie maratony.pl). Bardzo ważne są też dobre buty do biegania z odpowiednią amortyzacją, one również odgrywają decydującą rolę w tej dyscyplinie sportu.

Jakie są minusy tego sportu?

Przede wszystkim kontuzje (obecnie sama mam kontuzję uda –zerwanie mięśnia). Trudny moment jest wtedy, jak się ma plany, dobrą formę, a tu „przychodzi” kontuzja. Wtedy zadajemy sobie pytania: dlaczego mnie to spotkało? dlaczego teraz? Ale trzeba mieć siłę, wolę walki więc rehabilitacja, a potem dalej treningi. W czasie biegu również nachodzą nas tzw. „kryzysy”. Gdy jest ciężko zawsze staram się skupić myśli na czymś całkiem innym, odciągam moje myśli od biegu i próbuję się koncentrować na całkiem innych sprawach. To pomaga, najgorzej jest analizować każdy fragment biegu, ból czy inne dolegliwości.

Co chciałabyś jeszcze osiągnąć?

Marzeń jest wiele, przede wszystkim starty zagraniczne… np. bieg po Wielkim Murze Chińskim, Maraton w Bostonie czy Tokio czy maraton na siedmiu kontynentach, ale to wszystko w sferze marzeń. Na razie zacznę w przyszłym roku od udziałów w europejskich maratonach w Wiedniu i Pradze.

Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów oraz spełnienia marzeń.

(Rozmawiała: Elżbieta Skiba-Szachnowska - Wydział Komunikacji Społecznej KWP w Opolu)

Powrót na górę strony