Policjant zawsze na służbie
Policjant z Komisariatu w Stąporkowie wracając po służbie do domu, przejeżdżając samochodem przez Sielpię, w rejonie przystanku zauważył leżącego na ziemi mężczyznę. Natychmiast zatrzymał auto i pobiegł sprawdzić, co się stało. Jak się później okazało, był to atak padaczki. Funkcjonariusz okrył mężczyznę swoim ubraniem i przystąpił do udzielenia mu pomocy przedmedycznej.
Sytuacja miała miejsce w nocy z wtorku na środę. Sierż. Robert Witkowski wracał po służbie do domu. Kiedy przejeżdżał swoim samochodem przez miejscowość Sielpia zauważył, że w rejonie przystanku leży mężczyzna, a obok niego stoi trzech mężczyzn. Nerwowe zachowanie tych osób wzbudziło w policjancie podejrzenia.
Funkcjonariusz nie zastanawiał się i postanowił interweniować. Gdy wysiadł ze swojego pojazdu i przedstawił się jako policjant, młodzi mężczyźni uciekli w kierunku pobliskiego lasu. Sierż. Robert Witkowski błyskawicznie zajął się mężczyzną leżącym na przystanku. Był on nieprzytomny, cały się trząsł. Jak się później okazało, był to atak padaczki. Funkcjonariusz okrył go swoim ubraniem i przystąpił do udzielenia mu pomocy przedmedycznej.
O całym zdarzeniu poinformował dyżurnego koneckiej komendy, który na miejsce wezwał pogotowie ratunkowe. Policjant do momentu przyjazdu karetki, cały czas kontrolował funkcje życiowe mężczyzny.
Dzięki czujności i szybkiej reakcji policjanta być może udało się zapobiec tragedii.
(KWP w Kielcach / mj)