Lublin: By uniknąć odpowiedzialności schował się przed policjantami w szafie
Zarzut czynnej napaści na funkcjonariuszy Policji usłyszał 24-letni mieszkaniec Lublina. Mężczyzna zaledwie miesiąc temu wyszedł na wolność po blisko 6-letniej „odsiadce”. Teraz za popełnione przestępstwo odpowie w warunkach recydywy, może mu grozić kara do 15 lat pozbawienia wolności.
Do czynnej napaści na policjantów doszło pod koniec ubiegłego roku na lubelskich Tatarach. Mundurowi z "szóstki" pojechali na interwencję domową. Ze zgłoszenia wynikało, że pijany 20 latek zachowywał się agresywnie a jego partnerka obawiała się o własne bezpieczeństwo. Kiedy mundurowi wyprowadzali nietrzeźwego z domu ten zaczął zachowywać się agresywnie. Wołał o pomoc do mężczyzn, którzy stali nieopodal radiowozu. Ci zareagowali i chcieli wymusić na funkcjonariuszach uwolnienie znajomego. Jeden z nich próbował zaskoczyć policjanta, chciał zabrać mu broń służbową. Tylko dzięki zdecydowanie reakcji i postawie mundurowych w tym oddania strzału ostrzegawczego, odparto atak. Napastnicy zbiegli w głąb osiedla a ich poszukiwaniem zajęli się policjanci z KMP w Lublinie i kryminalni z KP VI. Efekt ich pracy to zatrzymanie 24 letniego mieszkańca naszego miasta, który poniesie odpowiedzialność za czynną napaść. Został zatrzymany w miejscu zamieszkania. By wejść do środka musieliśmy prosić o pomoc strażaków. Jak się okazało mężczyzna nie był już tak „odważny”. W obawie przed konsekwencjami i zatrzymaniem ukrył się w specjalnej skrytce umiejscowionej za jedną z szafek.
Wczoraj podejrzany został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty, a następnie do sądu. Został już tymczasowo aresztowany. W przeszłości był wielokrotnie karany za różnego rodzaju przestępstwa w tym kradzieże, włamania, przestępstwa narkotykowe a także za czynną napaść na funkcjonariusza. Nie zdążył długo nacieszyć się wolnością. Pod koniec listopada wyszedł z ZK, w którym spędził blisko 6-lat.
Teraz za popełnione przestępstwo odpowie w warunkach recydywy, może mu grozić kara do 15 lat pozbawienia wolności.
R.L.R