Najważniejszy był czas!
W codziennej służbie mierzą się z wieloma nietypowymi sytuacjami. Tym razem policjanci z Mielca, Brzozowa i Jasła musieli podjąć szybkie decyzje o eskortowaniu do szpitali potrzebujących osób. Policjanci z Mielca pilotowali do szpitala ojca z córeczką, która zatruła się chemią budowlaną. Dzięki eskorcie brzozowskich dzielnicowych, w szpitalu na świat przyszedł mały Julek. Jasielscy funkcjonariusze pilotowali do szpitala kierowcę audi, który wiózł swoją ranną żonę.
Wracający z interwencji mieleccy policjanci zauważyli jadący za radiowozem samochód, którego kierujący mrugał światłami. Funkcjonariusze zatrzymali się, wtedy do radiowozu podbiegł mężczyzna, który poinformował, że w samochodzie wiezie kilkuletnią córeczkę, która najprawdopodobniej połknęła jakąś chemię budowlaną. Dziewczynka miała ostre bóle brzucha. Policjanci nie zwlekając ani chwili, przy użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych pilotowali rodzinę na Specjalistyczny Oddział Ratunkowy mieleckiego szpitala.
Maleńki Julek, dzięki pomocy dzielnicowych z Brzozowa, urodził się w szpitalu, a nie w stojącym w korku samochodzie. Ponieważ w pobliżu nie było wolnej karetki, zdenerwowany mężczyzna postanowił sam zawieźć swoją rodzącą żonę do szpitala. Niestety na ich trasie tworzył się korek, związany z godzinami szczytu. Przyszły ojciec poprosił o pomoc policję. Będący najbliżej patrol dzielnicowych pilotował samochód z rodzącą kobietą do szpitala. Wdzięczni rodzice Julka podziękowali policjantom za pomoc, a dzielnicowi przekazali dla chłopca policyjną maskotkę.
Jasielscy funkcjonariusze, pełniący służbę na motocyklach, zatrzymali do kontroli audi, którego kierowca przekroczył dozwoloną prędkość. Okazało się, że powodem szybkiej jazdy jest ranna żona kierującego. Kobieta, podczas prac domowych, odcięła sobie piłą dwa palce w prawej dłoni, mocno krwawiła i potrzebowała szybkiej pomocy medycznej. Zdenerwowany mąż chciał jak najszybciej dowieźć ją do szpitala. Policjanci włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe, eskortując audi.